Obcokrajowcy w polskiej lidze w XXI wieku

Miałem już dzisiaj nic nie wrzucać ale ktoś kliknął przycisk:

KAWA

i nie mogłem wysiedzieć ;)

Obcokrajowcy na polskich lodowiskach to od zawsze temat, który budzi wiele emocji. Ciągle trwają dyskusje o ich ilości i jakości jaką wnoszą do krajowych zespołów. Postanowiłem przyjrzeć się bliżej zagranicznym hokeistom pod kątem ich narodowości. Pod lupę wziąłem okres od sezonu 2000/01 do 2022/23, czyli od początku XXI wieku!

Punktem wyjścia niech będzie najprostszy, ale chyba najważniejszy wykres:


Jak na dłoni widzimy, że Polskie kluby systematycznie coraz mocniej stawiają na obcokrajowców – w poprzednim sezonie stosunek ilości Polaków do ilości zagranicznych zawodników wynosił już 55:45 (wg ilości rozegranych spotkań). Zbliżamy się powoli do sytuacji, kiedy to więcej rozegranych spotkań od zawodników krajowych będą mieli Ci którzy przyjechali do PHL. Zresztą tak stało się już w przypadku Cracovii i to już w dwa sezony temu:


Wtedy 12 Polaków rozegrało w barwach Pasów łącznie 242 spotkania, przy 709 rozegranych przez 25 graczy z innym obywatelstwem.

Rosnący udział obcokrajowców w klubach powoduje, że te szukają wzmocnień z różnych, dotychczas mniej popularnych kierunków. Tym bardziej, że w ostatnich latach odnotowujemy ciekawy trend - coraz mniej w naszej lidze Czechów i Słowaków:



Na powyższym wykresie wyrazie widać jak spada liczba zawodników zza naszej południowej granicy począwszy od sezonu 2017/2018 (zaznaczony na żółto). Wtedy też na polskich taflach mogliśmy oglądać aż 55 graczy z Czech lub Słowacji (najwięcej w XXI wieku). Najwyraźniej wtedy właśnie nastąpił pewien przesyt i kluby systematycznie rezygnowały z graczy z tych krajów. Choć byli wśród nich tacy gracze jak Tomas Sykora, Andrej Themar czy Milan Baranyk. Ciekawie analogiczne wykresy wyglądają w przypadku klubów, które zawsze chętnie sięgały po czeskich i słowackich hokeistów:                            

Unia Oświęcim



Cracovia

 

O ile w Oświęcimiu potwierdza się ogólny trend i praktycznie zrezygnowano tam z graczy analizowanych nacji to w Krakowie przeciwnie – trener Rudolf Rochacek ciągle ufa głownie swoim rodakom. Może tu także należy upatrywać słabszej postawy Cracovii w ostatnich sezonach?

 

 

 

 

 

 

Wojna w Ukrainie spowodowała, że kolejna nacja zanotowała znaczący odpływ z naszej ligi. Wiadomo o kim mowa. To o tyle ciekawe, że w ostatnich latach przed napaścią na Ukrainę zapanował u nas prawdziwy boom na zawodników z kraju agresora:

 

Po rezygnacji z usług tych hokeistów w naturalny sposób pojawiła się po sezonie 2021/22 pewna luka. Z klubów w związku z sytuacją polityczną odeszło ponad 40 graczy. Jako że natura nie znosi próżni kluby PHL szybko zaczęły szukać graczy innych nacji (bo pamiętamy cały czas, że trend jest taki, że znaczą oni coraz więcej). Poniższy wykres wyjaśnia w jakim kierunku poszły kluby w Polsce:



Zacznijmy od najważniejszego – interesuje nas na wstępie zielona część słupków, ta najniższa, reprezentująca graczy z kraju, którego nazwy nie wymieniam. Jak pisałem wcześniej - ilość zawodników z tego kraju systematycznie rosła by w ostatnim sezonie spaść do 0. Ten (sezon) z kolei to nasz ostatni słupek na wykresie. Fakt, że jest on zbliżony w swojej wysokości do zielonej części z poprzedniego słupka oznacza, że znalazła się grupa zawodników innych nacji, która w sezonie 2022/23 ilościowo była zbliżona do tej która nam zupełnie wypadła. To Finowie i Ukraińcy. Co ważne – zawodnicy z tych państw wcześniej rzadko gościli w składach naszych drużyn (co też dobrze widać na wykresie) czyli możemy przyjąć, że to właśnie oni wypełnili miejsca zwolnione przez graczy z kraju na wschodzie. Oczywiście to ogólny trend w naszej lidze, bo są zespoły, które w tej sytuacji po prostu postawiły na rodzimych graczy. Dobrym przykładem jest tu Toruń:



Widać wyraźnie, że tam wraz z odpływem hokeistów, z których klub zrezygnował ze względu na wojnę (zielona część słupka) rosła liczba Polaków (różowa część słupka).

Oczywiście taka analiza trochę upraszcza rzeczywistość – bo przecież zamiany zachodzące w politykach transferowych są bardziej złożone - m.in. kluby sprowadzają też mniej Czechów i Słowaków (o czym pisałem w na początku). Aby więc aby obraz był pełny należy uwzględnić też hokeistów z innych krajów niż Ukraina i Finlandia którzy wzmacniają Polskie kluby. Wyróżniają się tu zawodnicy z Szwecji, Łotwy, Kanady i Białorusi. To właśnie te nacje, poza analizowanymi wcześniej, dominują ostatnio w kadrach zespołów PLH:


Na wykresie widać wyraźnie, że zawodnicy z tych państw trafiali coraz częściej do naszej ligi od sezonu 2012/13, a wcześniej w XXI wieku byli rzadkością na naszych lodowiskach. Pewne wyhamowanie trendu widzimy w sezonach 2017/18, 2018/19, 2019/20 ale ostanie trzy to znowu znaczna ilość takich graczy w Polskich klubach. W pewnym stopniu pokrywa się to z odwrotnym trendem w transferach hokeistów z Czech i Słowacji.

Czy taka zmiana wyjdzie naszej lidze na dobre? Z jednej strony słychać coraz więcej głosów, że nasza liga jest coraz mocniejsza ale z drugiej strony trzeba mądrze budować kadry zespołów, również właśnie pod kątem narodowości zawodników. Bo jak bardzo zmieniły się szatnie polskich klubów, jak coraz bardziej rośnie ilość języków które można w nich usłyszeć dobrze pokazuje poniższy wykres z ilością obcokrajowców wg nacji na przykładzie Unii Oświęcim:



Zrobiło się bardzo kolorowo na słupkach z ostatnich sezonów. I zaznaczam tu, że podobnie wygląda to w innych klubach.

Wszystko wskazuje na to, że nadchodzący sezon będzie w tej kwestii podobny – wg stanu na 2023-07-06 mamy w kadrach zespołów PLH zakontraktowanych już 15 Finów, 10 Czechów, 8 Szwedów, 7 Ukraińców, czy 5 Słowaków (szczegóły tutaj) i po kilku Łotyszy, Kanadyjczyków, Białorusinów, Estończyków, a także Kazacha czy Litwina. A dotychczasowe transfery (tu szczegóły) z Finlandii (aż 6 zawodników), Kanady czy Litwy pozwalają przypuszczać, że w szatniach naszych klubów będzie panowała jeszcze większa różnorodność.

Przy tworzeniu tej analizy korzystałem z tego raportu - Obcokrajowcy w XXI wieku. Zachęcam do przyjrzenia się danym tam zawartym, tym bardziej, że dynamiczne filtry pozwalają szybko uzyskać szczegółowe informację dotyczące np. jednego klubu na skale dotychczas niespotykaną (cały XXI wiek).

1 komentarz:

  1. Kolejny ciekawy artykuł! Właśnie dla takich wpisów zaglądam tutaj kilka razy dziennie ;)

    OdpowiedzUsuń